Top
 

Jak przekonałam się do kursu OWD? – wywiad z Magdą Pudlarz

BLOG

Jak przekonałam się do kursu OWD? – wywiad z Magdą Pudlarz

Życie w nurkującej rodzinie nie jest proste. Od najmłodszych lat człowiek potyka się w domu o płetwy, obok kosiarki w garażu stoją butle, podczas wakacji snorkeling, pierwsza pianka… Aż nadchodzi ten dzień, kiedy pora na intro. Nikt nawet nie wyobraża sobie odmowy – przecież nurkowanie to nasza pasja i sport łączący pokolenia. Ale co jeśli odpowiedź na pytanie “nurkujemy?” zabrzmi “nie”? Płacz, zgrzytanie zębów i gorycz rodzicielskiej porażki? Może po prostu akceptacja i ciche nadzieje na wspólne nurkowanie w przyszłości? 

W dzisiejszej rozmowie nie dowiemy się jak taka sytuacja wygląda ze strony rodziców. Ta perspektywa jest pewnie bliższa wielu czytelnikom. Dziś Nautica porozmawia z do niedawna nienurkującym dzieckiem w nurkowej rodzinie. Przedstawiamy zjawiskową Magdę Pudlarz, która w tym tygodniu skończyła kurs OWD, ale aż do zeszłego roku ani razu nie była w wodzie w sprzęcie mimo dorastania w nurkowej rodzinie. Dowiemy się, co przekonało ją do nurkowania, co urzekło najbardziej i czy woda faktycznie jest tak zimna, mokra i zniechęcająca…

Świetnie, że udało nam się porozmawiać pod koniec tego intensywnego tygodnia. Magdo, na gorąco, tuż po pasowaniu płetwą – jak czujesz się jako pełnoprawny nurek? Podobał ci się kurs?

Zacznę od końca, czyli od pytania czy podobał mi się kurs. Miałam najlepszego instruktora na świecie, Pero, dookoła ludzi, którzy mnie znali, a w wodzie niedaleko zawsze był tata. Kurs robiłam w trybie przyspieszonym, musiałam wyjechać z wyspy w jego trakcie. Obawiałam się, czy to nie przeszkodzi mnie w jego ukończeniu, ale paradoksalnie to właśnie intensywność szkolenia sprawiła, że wszystko od razu mi się utrwalało i szło gładko. Chyba po prostu lubię być rzucana na głęboką wodę. (śmiech) 

Powiedz mi, jak to w ogóle było z Tobą i nurkowaniem? Szkraby mogą nurkować już od 8 roku życia, a kurs można zrobić w wieku 10 lat. Tobie przełamanie zajęło trochę więcej czasu. Czułaś jakąś presję ze strony rodziców?

Oj tak, było trochę presji. Rodzice nurkują od dawna, a na Visie bywałam bardzo często. Od lat obserwowałam życie  bazowe i nurków. Często rozmawiałam z tatą o nurkowaniu i mimo, że nie było żadnych nacisków czułam, że bardzo chciałby podzielić się ze mną swoją pasją. Kluczowym bodźcem motywującym do kursu było intro. Po tego typu nurkowaniu w zeszłym roku podwodny świat mnie zauroczył – cisza, prawie godzina relaksu i wyciszenia… W sumie dość zabawna historia łączy się z tym, jak wybrałam się na intro. Któregoś dnia opalałam się na plaży przed bazą i któryś z nurków wychodząc z wody powiedział, że mogę nie chcieć nurkować, ale chociaż powinnam spróbować jak się oddycha z automatu. Oddychałam chwilę z niego chwilę lężąc na powierzchni wody, okazało się, że to bajecznie proste i chyba złapałam nurkowego bakcyla.

Jak to niewiele trzeba, by człowiek zaraził się nurkowaniem… Czy przed kursem miałaś jakieś obawy? Myślałaś, że będzie ciężko?

Oj tak, myślałam, że taki kurs jest angażujący i wymagający. Okazało się, że wcale nie jest tak trudny, jak mi się wydawało. Byłam przekonana, że będę godzinami klęczała na płyciznach i wydmuchiwała wodę z maski, a tymczasem ćwiczenia i umiejętności, których uczyłam się na kursie były dla mnie dość proste i intuicyjne. Wracając do obaw – odkąd pamiętam, bałam się nieograniczonej przestrzeni morza i jego nieprzeniknionej głębi. Gdy pierwszy raz nurkowałam z łodzi mój strach skontrastował z zaufaniem we własne umiejętności i niezawodność sprzętu. Toń okazała się nie być aż tak straszna. 

No proszę, nie każdemu kursantowi ćwiczenia wydają się łatwe. Było w ogóle coś, co sprawiało ci trudności?

Pływalność. Myślę, że to element, który każdy musi dopracować do perfekcji i czuję, że kurs nie pozwolił mi go dobrze opanować. Wydaje mi się, że to przychodzi z doświadczeniem i żaden nurek tuż po kursie nie umie tego jej kontrolować idealnie. Dodatkowo jestem zmarzluchem – na 18 metrach było mi naprawdę rześko.

Oj, to chyba oznacza kupno grubszego skafandra. Nie wiem, czy rodzina będzie zadowolona z kolejnych wydatków na nurkowanie, to w końcu kupa kasy. Skoro już przy rodzinie jesteśmy – jak wyglądały nastroje przed i po kursie? Wystrzeliły korki od szampana?

Przed kursem rodzice bardzo chcieli podzielić się ze mną swoją pasją i robić to ze mną, w końcu nurkują już długo. Teraz są bardzo szczęśliwi i wprawdzie nie było szampana, ale już planujemy wyjazdy nurkowe, tym razem wspólne. Na horyzoncie maluje się wizyta w polskich jeziorach, ciekawe jak tam będzie. Chcą, żebym dalej rozwijała się nurkowo. Zawsze śmiali się, że często bywałam w bazie, a nigdy nie nurkowałam, a w tym roku w końcu pełnoprawnie uczestniczyłam w życiu bazy, więc nie ma już powodów do drwin.

Kadra Nautiki też troszeczkę się śmiała, ale dobrze to ukrywała. – notka od redakcji.

W tych jeziorach to dopiero będzie rześko! Aktywnie uczestniczysz w planowaniu wyjazdów? Wiesz już, gdzie i jak byś chciała nurkować?

Podczas kursu zanurkowaliśmy na Vassiliosie. Widziałam tylko małą, najpłytszą część statku i nie mogę doczekać się, aż zobaczę, co skrywa głębiej. W takich miejscach panuje jakaś tajemnicza, oniryczna atmosfera, która sprawia, że chce się być tam głębiej i dłużej.  W ogóle interesują mnie zabytki kultury materialnej – te podwodne też. Amfory, wraki, a nawet sztucznie zatopione rzeźby i figury to obiekty, które chciałabym odwiedzać. Oprócz tego kocham podróżować i cieszę się, że teraz będę mogła poznać nowe miejsca na zupełnie innej płaszczyźnie. Nie mam jeszcze konkretnych pomysłów na wyprawy, ale wiem, czego żałuję – owszem, na Zanzibarze świetnie się opalało, ale nie wiem kiedy będzie okazja, żeby tam zanurkować. Ostatnio, przed kursem ją przegapiłam.

A kiedy będzie kolejna okazja, żeby zanurkować na Visie? Masz zamiar do nas wrócić?

Przywiązałam się do Visu i te sześć wizyt na pewno mi nie wystarczy. Baza jest pełna znajomych, a atmosfera sprawia, że po prostu chce się tu wracać. Szczerze, gdybym miała w te wakacje czas, przyjechałabym tu na staż, chciałabym uczestniczyć w życiu bazy od tej drugiej strony… Myślę, że to świetna okazja do rozwoju, nie tylko nurkowego. Chyba też sprawdzę, jaka atmosfera jest na safari. podobno to świetna okazja, to szlifowania umiejętności nurkowych. Jak to mówią – pożyjemy, zobaczymy.

Dzięki wielkie za przemiłą i szczerą rozmowę. Zawsze ciekawie jest posłuchać przemyśleń innych i dowiedzieć się, co sprawia, że inni kochają nurkować. Czytelników zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z kursu Magdy, a my się żegnamy i idziemy świętować zakończenie turnusu.

Poniżej fotorelacja z kursu Magdy, autorstwa taty – Wojtka Pudlarza.

Udostępnij:

Masz pytania?

Skontaktuj się z nami. Z przyjemnością pomożemy wybrać wyjazd nurkowy idealny dla Ciebie!