Top
 

Jesienne safari na rafach i wrakach Północy – relacja

BLOG

Jesienne safari na rafach i wrakach Północy – relacja

Nie ma jak safari w ekipie, która się lubi i zna! Albo nawet nie zna, ale za to od razu lubi 😉 W tygodniu 7 do 14 października zwiedziliśmy Morze Czerwone na trasie Wraki i Rafy Północy. To jedno najpiękniejszych safari z parkiem morskim Ras Mohammed czyli „Rasmo” w pakiecie, z ogromną ilością wraków, powoli i nieubłaganie zmieniających się rafę. Mamy za sobą gigantyczną ilość wrażeń!

Pierwsze dwa „wiatrodnie” dały nam się we znaki. Spożycie Dramenexu poszybowało w kosmos, dwa stabilne miejsca na materacach w zakamarku pokładu słonecznego były ustawicznie zajęte, a popołudniowa joga wymagała zaangażowania mięśni o których istnieniu nie mieliśmy nawet pojęcia… Rzucało nami w górę i w dół. Na rafie Abu Nuhas czyli „żelaznej rafie” obejrzeliśmy (mimo to) wszystko, co było do obejrzenia. Krużganki Karnatica, ładownie Giannisa, spektakularne miękkie korale na wszystkich pokładach.

Potem było z górki, wiatr ustał, delikatny rozkołys sięgał już tylko 5 metrów. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy na jednej z raf napłynęły prosto na nas delfiny! Całe szczęście, że Igor nagrał film z tej promenady, bo po pierwsze nikt by nam nie uwierzył, a po drugie spory o to z ilu sztuk składało się stado trwałyby do dziś. No więc – 26 sztuk! Tańczyły, czochrały się, pędziły do przodu i zawracały do nas. Piękne, aż zapierało dech.

Nocne nurkowanie na postwraku barki (to dzieje się wtedy, kiedy wrak rozpada się do tego stopnia, że staje się marną resztką) było dla nas prawdziwym odkryciem. Dwie pionowe blachy i kawałek pokładu kryły w sobie stonefishe, krokodylefishe, skorpeny, pipefishe, jeżowce tureckie, błękitno-białe krewetki czyszczące ogromną jak pień drzewa murenę i mikroskopijne zielone ślimaczki. To całe bogactwo mieściło się na powierzchni 20 metrów kwadratowych! Nur trwał 65 minut..

Następne nocne nurkowanie zaowocowało hiszpańską tancerką i płochliwym stadem wymiataczy, które falowały w długich wstęgach, intensywnie migocząc w światłach naszych latarek. Dryfowanie w prądzie przerobiliśmy na kilka różnych sposobów. Otóż można dryfować w pozycji „trym idealny”, w pozycji pionowej, pozycji bocznej ustalonej i wreszcie naszej ulubionej pozycji – samolotu – z rozpostartymi ramionami. Obrazy śmigały nam przed oczami jakbyśmy patrzyli w czarodziejski kalejdoskop… Nastawione pod prąd jak anteny satelitarne wspaniałe korony korali ognistych kryły w sobie dziesiątki maleńkich krabów, a w głębi lśniły złote oczy krewetek. Z białego piasku otrząsały się drętwy. Węgorze ogrodowe kołysały się łagodnie nad swoimi wapiennymi mieszkankami. Dzień za dniem, spektakl za spektaklem.

 

W dodatku przez część rejsu mieliśmy zasięg, więc te wszystkie cuda były wrzucane natychmiast w sieć, a onlajny jadły nam z ręki 😉 Towarzystwo nad wodą nie ustępowało atrakcyjnością temu podwodnemu. Trochę potańczyliśmy, choć bez ekscesów 😉 , trochę podejmowaliśmy gości z innych łodzi i sporo łasuchowaliśmy – bo kucharza mamy na Long Island wyśmienitego… Nocne rozmowy o życiu we wszelkich jego przejawach wydestylowały ostatecznie kilka złotych myśli. Pierwsza – że nie należy odkładać do jutra niczego, co można odłożyć na pojutrze, druga – że w miarę starzenia się trzeba wyjeżdżać na safari coraz częściej, bo łatwiej się zapomina i trzecia – że gdyby nas ktoś zapytał co robiliśmy na safari – odpowiemy: nurkowaliśmy, jedliśmy falafele, piliśmy piwo i miłowaliśmy życie 😉

Zapraszamy na kolejne safari!

Zobacz naszą ofertę wyjazdów: trasy safari w Egipcie.

Udostępnij:

Masz pytania?

Skontaktuj się z nami. Z przyjemnością pomożemy wybrać wyjazd nurkowy idealny dla Ciebie!