Top
 

Sipadan 2025

Sipadan 2025

Wyprawa do Malezji: Sipadan-Mabul-Kapalai
🙂
Malezja? To nie jest popularny wybór na wakacje. Wydaje się, że bardziej naturalnym kierunkiem byłyby Tajlandia czy indonezyjskie Bali. Ale w tym właśnie tkwił urok tej podróży. Nowy kraj, inne wrażenia. Motywacja była prosta – Sipadan. To ikoniczne miejsce nurkowe, które chcieliśmy ponownie odwiedzić. Gdyby nie to, prawdopodobnie nie poznalibyśmy Kuala Lumpur z jego imponującymi wieżowcami i świątyniami każdego wyznania, ani nie spędziliśmy czasu z nosaczami i orangutanami na Borneo.
Sipadan – maleńka wysepka, na którą wstęp mają tylko nieliczni – położona o około 20 minut drogi szybką łodzią z pobliskiej wyspy Mabul. Codziennie liczba osób odwiedzających tamtejszą rafę jest ściśle limitowana. Co sprawia, że to miejsce jest wyjątkowe? Przede wszystkim rzadko już widywana różnorodność życia morskiego, zdrowa rafa, z ławicami niczego-się-nie-bojących papugoryb garbogłowych i karanksów. Żyją tam także i rozmnażają się liczne żółwie szylkretowe (Eretmochelys imbricata) i zielone (Chelonia mydas). Żółwie szylkretowe mają charakterystyczną, piękną skorupę z wyraźnym wzorem, który sprawia, że są niestety cenione na rynku handlu skorupami (oczywiście nielegalnym). Z kolei żółwie zielone, z ich dużymi, gładkimi skorupami o zielonkawym odcieniu, są znane z migracji na długie dystanse i to właśnie one składają jaja na plażach Sipadanu. Widzieliśmy ich charakterystyczne dróżki na piasku, przypominające ślady kół małego traktora. Udało nam się także wpłynąć do kawernowej części Jaskini Żółwi i sfotografować szkielety zwierząt, które zbłądziły w tunelach i nie odnajdując drogi powrotnej, zostały w nich na zawsze.
Po czterech dniach nurkowaniach na Sipadanie, resztę dni spędziliśmy na pozycjach wokół wysp Mabul i Kapalai. Co nas zaskoczyło? Prawdziwa rewia rzadkich okazów: od kolorowych ślimaków, kalmarów i ośmiornic, po frogfishe, mureny wstążkowe i ghost pipefishe oraz zaskakujące mnogością stonefishy nurkowanie pod platformą wiertniczą w której mieści się obecnie baza nurkowa.
Niezapomniane wspomnienie? Flamboyant cuttlefish – które zmieniają kolory z prędkością migoczących neonów. Kiedy ostatnio podziwialiście coś tak spektakularnego?
🙂
Domki naszego resortu były drewniane, pod strzechą palmowych liści, werandy z ratanowymi fotelami, morze niemal za progiem. Czy można takiemu miejscu powiedzieć nie? Zwłaszcza gdy ocean rozbija się o brzeg z dźwiękiem, który nigdy się nie nudzi 🙂, po suficie biegają gekony, a pod werandą mieszka nieduży, fotogeniczny waran.
😀
Po tygodniu nurkowym ruszyliśmy na Borneo, do Sepilok. Zobaczyć żyjące tylko na tym kawałku świata nosacze i orangutany. Dla tych, którzy chcą poczuć bliskość dżungli, Borneo to konieczność. Las deszczowy – tysiące gatunków roślin, zwierząt i owadów, których nie znajdziemy nigdzie indziej.
Ginie w wyniku nielegalnych wycinek, pożarów i niekontrolowanego sadzenia palmy olejowej. Borneo, gdzie żyją unikalne gatunki – orangutany, nosacze, słonie borneańskie, doświadcza tego procesu w dramatycznym tempie. Na własne oczy, jadąc kilka godzin autobusem z Semporny do Sepilok widzieliśmy, że większość dżungli zostaje zastąpiona przez monokultury palm olejowych. Zwierzęta, które do tej pory miały przestrzeń do życia, zmuszone są do przetrwania w coraz mniejszych skrawkach lasu. Na Borneo powstaje coraz więcej ośrodków opieki nad nosaczami i orangutanami. Są to miejsca, które stanowią schronienie dla zwierząt ocalonych przed śmiercią. Ośrodki pełnią także funkcję edukacyjną – prowadzą badania, pomagają w reintrodukcji zwierząt do ich naturalnego środowiska. W Sepilok Rehabilitation Centre na Borneo, orangutany są przygotowywane do życia na wolności. To tylko tymczasowa pomoc. Ale jest. Siedząc w ciszy na drewnianym pomoście obserwowaliśmy orangutanie mamy z dokazującymi młodymi, tak bardzo przypominające nas – ludzi.
🙂
Co wynieśliśmy z tej wyprawy?
Świadomość że mogą przetrwać pokojowo wielokulturowe mieszanki. Islam, hinduizm i buddyzm żyją tutaj przyjaźnie w jednym domu, obchodząc nawzajem swoje święta i szanując obyczaje. Przekonanie, że trzeba ratować ginący świat – piękne rafy koralowe i niecodzienne stworzenia pod wodą, ostatnie skrawki najstarszej dżungli świata.
Uff, mocne to były przeżycia.
Porada na drogę – nie wierzcie prognozom! Nasza wyprawa miała ociekać według przewidywań pogodynki strugami deszczu, a odbyła się przy pięknej pogodzie. A wczoraj dotarliśmy z Sandakanu prosto na spotkanie polskiej wiosny 😀
Dziękujemy wszystkim ( jakże licznym) 😉Uczestnikom. Jesteśmy pełni uznania dla Waszego fotograficznego i przyrodoznawczego entuzjazmu!
Do zobaczenia już wkrótce!
Czym Was zaskoczymy następnym razem? Sprawdzajcie na nautica.pl 😉

Zapraszamy na wyprawy z Nauticą!

Udostępnij:

Masz pytania?

Skontaktuj się z nami. Z przyjemnością pomożemy wybrać wyjazd nurkowy idealny dla Ciebie!