Gradac – opis miejsca nurkowego
Północne wybrzeże wyspy Vis to wysokie ściany skalne, niemal pionowo wznoszące się nad morzem. W okolicy zatoki Gradac najwyższy szczyt ma wysokość 105 m n.p.m., a nachylenie terenu w tym miejscu nierzadko przekracza 30°. Surowości temu fragmentowi wybrzeża dodaje również północna ekspozycja stoków. Prawie nieoświetlone nabierają baśniowo mrocznego charakteru. Podczas powstawania wybrzeża dalmatyńskiego podnoszące się Morze Adriatyckie jedynie zalało wcześniej ukształtowane formy. Słuszne jest zatem domniemanie, że widoczna nabrzeżna rzeźba terenu ma swoją kontynuację poniżej linii brzegowej.
W pobliżu zatoki Gradac znajduje się pionowo opadająca do głębokości około 60 m ściana. Ogromna, ciemna, z kilkoma załomami wygląda bardzo majestatycznie. Można odnieść wrażenie, że zamieszkują ją legendarne morskie potwory. Nurkowanie w tym miejscu zwykle ma charakter dryftowy. Kończy się je w spokojnej, dobrze oświetlonej zatoce, a rozpoczyna przy ścianie, na której można spotkać wieloszczety wędrujące. W przeróżnych rozmiarów otworach widuje się mureny, widlaki różowe i olbrzymie skorpeny. Skoro występują drapieżniki, to nie może brakować ich pożywienia. Wspomagając się sztucznym światłem, w licznych dziurach można dostrzec krewetki i małe krabiki. Na większych głębokościach często spotyka się duże skorupiaki, wśród których wyróżnić należy langusty, kraby łopaciarze i kraby Maja.
Północna ekspozycja i związany z nią niedobór światła powoduje, że na ścianie trudno o różnorodną florę. Istnieje jednak gatunek zielonych alg, który w tym miejscu, podobnie jak w większości miejsc tej części Adriatyku, ma się świetnie. To Caulerpa racemosa należąca do rodzaju pełzatek. Ten inwazyjny tropikalny glon, który przywędrował do Morza Śródziemnego prawdopodobnie z Morza Czerwonego, jak bluszcz oplata skały, zabierając dostęp do światła innej porastającej je roślinności. Mimo wszystko pełzatki z poruszającymi się po nich niewielkimi krabikami są wdzięcznym obiektem fotograficznym. Warto jednak całej uwagi nie skupiać na ścianie, tylko raz po raz spojrzeć w głębię niebieskości. Szczególnie w momentach, w których panuje poruszenie wśród małych ryb, szybko płynących w kierunku ściany. To niechybny znak, że wprawne oko lada moment będzie miało szansę dojrzeć polujące tuńczyki.