Top
 

Salem Express – nurkowanie na wraku z tragiczną historią w tle

BLOG
Salem Express

Salem Express – nurkowanie na wraku z tragiczną historią w tle

Safaga, Morze Czerwone
Miejsce nurkowe: Salem Express
Lokalizacja: (26º39’01 „N; 34º03’48” E)
Opis: prom osobowo-samochodowy
Długość: 100 metrów
Głębokość: 12-30 metrów

To chyba najbardziej kontrowersyjny wrak na Morzu Czerwonym. Nurkując na Salemie nie można nie być świadomym ogromnej tragedii, która się tu wydarzyła 15 grudnia 1991 roku. Zaskakujące jest, że koralowce nie zagarnęły jeszcze tego ogromnego statku w swoje władanie, mimo, że leży na dnie od tak dawna. Zaczynają porastać kępami na skierowanej ku słońcu burcie, trochę na masztach, ale to wszystko…

Zbudowany we francuskich stoczniach La Seyne w 1964 r. w kolejnych latach wielokrotnie zmieniał nazwę i banderę – Nuits Saint George, Lord Sinai, Al Tahara, a od 1988 Salem Express. Prom był przystosowany do zabrania na pokład 1200 pasażerów i 142 pojazdów, posiadał 428 kabin pasażerskich. Na początku lat dziewięćdziesiątych Salem Express pracował jako prom pasażerski na trasie Jeddah-Suez, a wieczorem 15 grudnia 1991 r. wracał do Safagi z portu Jeddah w Arabii Saudyjskiej. Jednostka była mocno obciążona setkami pielgrzymów wracających ze świętej pielgrzymki do Mekki – ich liczba wynosiła według różnych szacunków od 600 do 1600. Większa część podróży odbyła się bez zakłóceń, ale pod koniec nadeszła burza. Doświadczony kapitan Hassan Moro zdecydował, że skoryguje trasę, co skróci podróż o 2 godziny.

Płynąc skrótem, pomiędzy Hyndman Reef a wybrzeżem, kapitan obrał błędny kurs i skierował prom na rafę. Uderzenie spowodowało pęknięcie w części dziobowej prawej burty i otwarcie furty dziobowej. Prom silnie przechylił się na prawą burtę i zatonął w ciągu 10 minut! Na dno poszło wielu pasażerów pozostających pod pokładem. Ci, którym udało się opuścić statek musieli walczyć na powierzchni z dużymi falami. Oficjalne dane mówią, że 180 osób uratowało się, a 470 zginęło. Nieoficjalnie natomiast wiadomo, że ekipy ratownicze podczas trzydniowej akcji wydobyły 850 ciał.

Fakt, że tragedia wydarzyła się w środku nocy i podczas katastrofalnej burzy, sprawił, że akcje ratunkowe były praktycznie niemożliwe, chociaż wiele statków z Port Safaga podjęło heroiczne próby. Żadna z szalup ratunkowych nie została zwodowana, a większość z nich leży teraz, rozrzucona bezładnie na dnie obok statku.

Biorąc pod uwagę rozmiary tej katastrofy, łatwo jest zrozumieć, dlaczego tak wiele osób ma wątpliwości czy nurkować na tym wraku. Dla nas jest to za każdym razem dojmujące przeżycie. Wpływając do wnętrza obserwujemy zapadające się szczątki rzeczy osobistych – toreb, dywaników modlitewnych, dziecięcych zabawek, butów i wózków. Z biegiem czasu widzimy, że nie pozostały w nienaruszonym stanie, część bagaży została otwarta i spenetrowana, a nawet przemieszczona we wnętrzu korytarzy. Egipska marynarka wojenna usunęła ciała z wraku i nigdy nie natrafiono na żadne szczątki, a jednak wciąż mamy poczucie, że jest to wrak bliższy cmentarzowi, bardziej niż którykolwiek inny, a nurkowanie na nim należy wykonywać z najwyższym szacunkiem. Ponadto jego układ jest mocno dezorientujący – mostek, i górne pokłady leżą teraz prostopadle do dna morskiego, stoliki restauracyjne wyrastają ze ściany jak surrealistyczne grzyby, a wiele wejść jest zbyt małych, aby się przez nie przecisnąć. Nurkowanie na nim wymaga z pewnością dobrej pływalności i odporności psychicznej. Wszędzie podnosi się czerwony osad płatków rdzy. Wpływanie do korytarzy mogą brać pod uwagę tylko doświadczeni nurkowie. Dostępne są trzy korytarze, jeden na 15, drugi na 21 metrach, a trzeci – boczny – na 27 metrach. Nie ma w nich naturalnego światła, w wielu miejscach wiszą kable. Wszystkie korytarze prowadzą do dużego przedziału rufowego. W pobliżu dziobu znajduje się kilka samochodów i koparka.

Nie musimy jednak wpływać do środka. Majestatyczny kadłub sam w sobie jest bardzo interesujący, począwszy od uszkodzonego dziobu z ogromną kotwicą przymocowaną tuż nad feralnym pęknięciem, poprzez mostek i krużganki pokładów, zwieńczone dwoma masztami i kominem z charakterystycznym emblematem, aż po rufę. Na rufie obrastają koralami dwie gigantyczne, nienaruszone śruby.

Płynąc pokładami można zaglądać w iluminatory, przez które widoczne są kabiny. Ogromny otwór, który powstał w rufie pod odpadnięciu zabezpieczającej klapy wypełnia światło i powoli tam także wkrada się życie – ławice glassfiszy, pojedyncze gąbki zasiedlają dostępną przestrzeń. Na jednym z górnych pokładów pojawiły się ukwiały z błazenkami, w wielu miejscach napotkamy skorpeny, plataxy i miniaturowe pipefisze. Czas powoli i nieubłaganie zaciera ślady tragedii.

Dyskusje, czy wrak Salem Express powinien zostać udostępniony dla nurków trwają na forach nurkowych od wielu lat. Część osób broni swojego stanowiska twierdząc, że wszystkie wraki są pochodnymi tragedii i żniwem śmierci, niemniej nurkowanie w tym miejscu jest trudną, osobistą decyzją i zawsze taką pozostanie.

Fot. Piotr Stós – Nautica i Zbigniew Rusewicz

Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express
Salem Express

Zanurkuj z nami na słynnych wrakach Morza Czerwonego!

Organizujemy safari nurkowe – także na trasach dedykowanych wrakom.

Sprawdź aktualne terminy i cennik

Udostępnij:

Masz pytania?

Skontaktuj się z nami. Z przyjemnością pomożemy wybrać wyjazd nurkowy idealny dla Ciebie!